czwartek, 2 stycznia 2014

Wielkie kopanie - 2 styczeń 2014 rok

Witajcie, witajcie. No i co? Mamy nowy rok. Mam nadzieję, że Sylwester był dla was udany. U mnie w tym roku, a raczej w tamtym było słabo. Nie było wielkiego balu i hucznej zabawy. Co prawda nie zabrakło szampana i życzeń, ale w bardzo kameralnym gronie. Ale, ale: życzenia. I cóż wam życzyć w tym 2014 roku? Może standardowo zdrowia, a może wygranej w totolotka, a może niech każdy będzie szczęśliwy tak jak sobie to wymarzył. I przy tym zostańmy. No dobrze, a teraz opowiem wam co u mnie. A u mnie dzisiaj się działo, oj działo. Zacznę chyba od małego wyjaśnienia. Mój Zaścianek to całe dwa hektary i piętnaście arów ziemi. Położony jest na niewielkim wzniesieniu, w  taki sposób, że stanowi w zasadzie plaski teren. Jednak w pewnym miejsce teren przecinają w poprzek dwa podłużne, dosyć szerokie rowy. To wgłębienie jak z moich informacji wynika jest pozostałością po nieubitej drodze, która właśnie biegła kiedyś tędy. Z czasem w glinianym podłożu wozy wyjeździły wąwóz, który podzielił działkę na dwie części. Poprzedni właściciel otoczył całość ogrodzeniem i tym samym uniemożliwił przejazd przez posiadłość. Ale to dziwne wgłębienie terenu zostało dodając mu uroku. Pomysł by to wykorzystać zrodził się od razu. Gorzej było z realizacją. Sami rozumiecie: KASA. No i wreszcie po wielu zmaganiach w lokalnych i nie lokalnych urzędach dzisiaj do Zaścianka przyjechała wielka kopara i zaczęło się wielkie kopanie. No tak jeszcze nie wiecie po co to całe kopanie. Ano pomysł był właśnie taki by w tych dołach zrobić stawiki i hodować ryby.
Nie powiem kopara spisała się śpiewająco i wyszła całkiem ładna dziura. Sąsiad zwabiony niespotykanym w Zaścianku ruchem skomentował: "Teraz to i wieloryba możecie tutaj hodować". No teraz jeszcze wody nalać i rybki wpuścić i można wędkę szykować. No może to trochę bardziej skomplikowane i pracochłonne, tym niemniej za dwa lata zapraszam na świeżą rybkę. To chyba na tyle. trzymajcie się papa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz