W kalendarzu czarno na białym, a raczej czerwono na białym widnieje, że dzisiaj
Dzień Matki i pewnie z tej okazji wszystkie mamy usłyszą dzisiaj dużo miłych
słów. Ja również się dołączam i życzę wszystkim matkom by po latach kiedy
dzieci już dorosną i pójdą swoją drogą były dumne z tego jakie są i jak
zmieniają świat. Tak więc, kochane mamy chowajcie swoje dzieci mądrze i
uwierzcie mi, że bezstresowe wychowanie to nie najlepszy sposób. I to chyba
wszystko w temacie życzeń.
A
jak to u nas na wsi z tym świętem było? Ano było tak. Wszystko zaczęło się od
listu, który znalazłam w skrzynce pocztowej. Było to ni mniej ni więcej tylko
właśnie zaproszenie na spotkanie z okazji Dnia Matki, które miało się odbyć 25
maja w Remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Dzierążni. Dalej napisało, że
organizatorem tejże imprezy jest Burmistrz Miasta i Gminy Działoszyce wraz z
Grupą Odnowy Wsi Dzierążnia. I tu trochę złośliwości. O tej Grupie Odnowy od
czasu do czasu coś tam słyszałam. A to, że organizują jakieś imprezy czy też
wycieczki. Nigdy jednak jak, mieszkam w tej wsi już sześć lat, nie dostałam
żadnego zaproszenia na taką imprezę i już grupę ową za mit jakiś uważać zaczęłam. Toteż zdziwienie moje było
olbrzymie i przy tej skrzynce prawie szczęka mi opadła. No cóż, wiadomo nie od
dziś, że urzędy administracji państwowej w Polsce działają wooooolno, ale żeby
aż sześć lat im zabrało by się zorientowali, że w tej gminie mieszkam...
Wreszcie jednak jakoś na to wpadli i to zaproszenie dostałam. No i myślę sobie:
nie ma to tamto tylko trzeba imprezę uświetnić swoją obecnością. Po prawdzie to
i trochę ciekawa byłam jak taki dzień się tutaj świętuje. Toteż zgodnie z tym
co napisali o godzinie 16 uzbrojona w aparat fotograficzny stawiłam się w
rzeczonej remizie. Sala, w której zorganizowano spotkanie bynajmniej nie
wyglądała zbyt imponująco. Tym niemniej zadbano o stoły i ławy. Frekwencja
dopisała. Sala była pełna głównie pań, ale znalazło się też paru panów.
Dlaczego? Nie wiem, ale byli. Siadłam grzecznie na ławce no i czekam co będzie
dalej. A dalej długo nic się nie działo. Aż w końcu jakoś tak dwadzieścia minut
po czasie zaczęło się. Aha, zapomniałam dodać, że każdej z mam zaserwowano
ciasteczko i do wyboru kawę lub herbatę. Tak więc, siedzimy i czekamy. Duszno
się zrobiło i twarda ławka dała znać o sobie. Ciastko już zjadłam, dzieciaki
zgromadzone na niewielkiej scenie w głębi pomieszczenia zaczęły odczuwać
panując w pomieszczeniu temperaturę. Wreszcie impreza zaczęła się. Na początek
przywitała gości i złożyła życzenia mamom Pani Sołtys Dzierążni. Następnie do
życzeń dołączył się Burmistrz Miasta i Gminy Dziasłoszyce Pan Zdzisław Leks.
No, a potem to już poszło gładko. Dzieciaki ze szkoły podstawowej w Dzierążni
odśpiewały kilka piosenek traktujących głównie o mamach. Wreszcie przyszła pora
na upominki. Najpierw Pan Burmistrz podziękował dzieciakom za przygotowany
występ wręczając każdemu bombonierkę z czekoladkami (wiśnie w likierze?). Mamy
też takież czekoladki dostały, a do
tego ręcznie wykonaną przez dzieciaki
kartkę z życzeniami. Bardzo miły gest, tym bardziej, że Pan Burmistrz
sam te prezenciki wręczał. Dalej był jeszcze występ Orkiestry Dętej OSP
Dzierążnia, z której wieś nasza jest bardzo dumna i żadna impreza bez jej
udziału obejść się nie może. To że dumna wcale nie dziwi, bo historia tejże
orkiestry liczy sobie ni mniej ni więcej tylko lat 90. Grali ładnie, ale trochę
za długo (chyba cały znany im repertuar), że już trudno wysiedzieć było na
twardych ławkach, a i sala nie przystosowana do takich występów nie dawała zbyt
przyjemnych odczuć akustycznych. A prościej mówiąc: było za głośno. I to był
ostatni punkt programu, po czym grzecznie wszyscy się rozeszli. I tak to na
naszej wsi Dzień Matki świętowano. To co wyżej opisałam to moje subiektywne
odczucia i ktoś może być oburzony na wtrącone gdzie niegdzie złośliwości. Gwoli
sprawiedliwości dodać muszę, że to miło, że ktoś w ogóle takie imprezy
organizuje. Tak więc kochani za zaproszenie bardzo wam dziękuję i na przyszłość
się polecam. Zapraszajcie mnie, a na pewno przybędę, a co zobaczę i usłyszę
opisać nie omieszkam. A na dole parę fotek.
Powitanie gości.
A to poczęstunek, zestaw: ciasteczko i kawa lub herbata do wyboru. Skromnie ale dobre i to.
Dzieciaki gardeł nie szczędziły.
Pan Burmistrz prezenty rozdaje.